Natalia Sidorowicz mimo przeciwności buduje formę na IO w Mediolanie. Muszę pracować nad pewnością siebie
Do pełni szczęścia brakowało tam jednak bezbłędnego strzelania lub kilkunastu sekund urwanych na trasie – wspomina Sidorowicz.
Sezon zakończył się fajnym akcentem w Oslo. Bezbłędne strzelanie, dziewiąte miejsce w kończącym sezon starcie masowym. Głęboko wierzę, że tamten sezon był dopiero początkiem do dobrych występów.
W tym sezonie biathloniści rywalizowali już w trzech lokalizacjach Pucharu Świata: w szwedzkim Oestersund, austriackim Hochfilzen i francuskim Annecy-Le Grand Bornand. I choć prezentowała się dobrze, niestety już podczas pierwszych z tych zawodów Sidorowicz poczuła ból w okolicach lędźwiowego kręgosłupa, który towarzyszył jej również w kolejnych dwóch przystankach. Warto jednak podkreślić, że w Hochfilzen, mimo dyskomfortu i jednego niecelnego strzału, Polka zajęła 20. miejsce. Potem było już gorzej, ale…
We Francji ból był już nie do zniesienia – rozkłada ręce Sidorowicz,
która po trzech zawodach PŚ w tym sezonie aktualnie
zajmuje indywidualnie 44. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Aktualnie dochodzę do siebie po tych przeciążeniach. Jestem pod stałą opieką lekarzy i fizjoterapeutów, a z naszych wspólnych obserwacji wynika, że wszystko idzie w dobrym kierunku, wychodzę na prostą.
Aby jednak kontuzja się nie pogłębiła, Sidorowicz wraz ze swoim sztabem i dyrektor sportową PZBiath Agnieszką Cyl podjęli decyzję, że nie wystąpi w mistrzostwach Polski i kolejnym Pucharze Świata w niemieckim Oberhofie (8-11 stycznia).
W okresie świąteczno-noworocznym skupiam się na spokojnym powrocie do treningu, a z czasem na przygotowaniu do startów. Planuję powrót na Puchar Świata w Ruhpolding, który zaplanowany jest w połowie stycznia – zdradza Sidorowicz.
Niespodziewana przerwa oraz słabsza postawa Sidorowicz w Annecy-Le Grand Bornand nie przekreślają jej ewentualnego wyjazdu na igrzyska olimpijskie. PZBiath ma swój wewnętrzny regulamin kwalifikacji i według niego zawodniczka wciąż znajduje się w kadrze na wyjazd do Mediolanu.
Mimo osiągnięcia wyników spełniających wewnętrzne kwalifikacje Polskiego Związku Biathlonu, ostateczną decyzję o wyjeździe na igrzyska podejmuje trener wraz z zarządem. Teoretycznie jestem już zakwalifikowana, ale myślę, że zacznę się tym w pełni cieszyć jak już oficjalnie odbiorę nominację olimpijską – podkreśla biathlonistka.
Nad czym Sidorowicz będzie skupiała się najbardziej, by poprawić swoją formę przed zbliżającymi się igrzyskami?
Myślę, że na ten moment moim głównym problemem jestem ja sama i moja pewność siebie na strzelnicy. Ostatnie błędy, głównie pierwszych strzałów, wynikały właśnie z tego – zaznacza.
Mimo skupienia na powrocie do pełni zdrowia oraz formy, Sidorowicz wspólnie ze swoimi najbliższymi znalazła też chwilę na odpoczynek w trakcie Świąt Bożego Narodzenia.
Najbardziej lubię tę rodzinną atmosferę – mówi.
Po prawie dwóch miesiącach nieobecności w domu, takie chwile doceniam jeszcze bardziej. My, sportowcy, też jesteśmy ludźmi, więc lubię sobie zjeść domowy jabłecznik w święta, a i barszczu z uszkami też nigdy nie odmawiam – uśmiecha się zawodniczka z Kościeliska.






