Ksawery Masiuk z Lublina zawsze wyjeżdża zadowolony. Chcę podtrzymać passę na ME
Ja zawsze bardzo lubię przyjeżdżać do Poznania na zgrupowania, bo niczego nam tutaj nie brakuje – mówi Ksawery Masiuk, wielokrotny medalista ME i MŚ.
Warunki są znakomite, jak zawsze na najwyższym poziomie. To chyba najlepszy obiekt, na którym możemy trenować, bo mamy w zasadzie wszystko na miejscu. Cieszę się, że to akurat w Poznaniu możemy trenować do tegorocznych ME w Lublinie.
Nie ma co ukrywać, że polscy kibice liczą na dobre występy Masiuka podczas mistrzostw Europy, których sponsorem jest ORLEN, a LOTTO partnerem głównym. Tym bardziej, że tuż przed przyjazdem do Polski, nasz zawodnik występował w prestiżowym cyklu Pucharu Europy, gdzie notował naprawdę dobre wyniki.
Jeśli chodzi o styl motylkowy, to po Pucharze Świata stałem się dużo pewniejszy. Poprawiłem tam życiówkę, byłem w stanie walczyć z takimi zawodnikami jak Ilya Kharun czy Noe Pontim. Brakowało mi do nich już naprawdę niewiele. Podobnie jest z kraulem, bo na 200 metrów też pobiłem życiówkę. Cieszą mnie te występy i w ogóle możliwość walki z najlepszymi na świecie, a fakt, że nie odstawałem od nich, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że idę w dobrą stronę.
O co zatem Masiuk powalczy na ME w Lublinie?
O jak najlepsze rezultaty – uśmiecha się zawodnik.
Zobaczymy, co dadzą moje wyniki, ale oczywiście celuję jak najwyżej. Przede wszystkim chciałbym mieć jednak fun z tych startów, tym bardziej, że to bardzo ważna impreza, która odbędzie się na naszej ziemi. Zachęcam więc każdego, żeby przyjechał do Lublina i wspierał nas z trybun. Ja na pewno będę mógł liczyć na doping rodziców, dziewczyny czy przyjaciół. Mam nadzieję, że dzięki temu rezultaty będą jeszcze lepsze.
Do Lublina Polacy wyjadą 28 listopada, więc mają jeszcze chwilę czasu, by doszlifować formę.
Czuję się dobrze, a jeśli chodzi o moją dyspozycję, to jeszcze jest trochę do dopracowania. Byłoby dziwnym, gdyby na taki czas od imprezy ze wszystkiego moglibyśmy być zadowoleni. Ale czuję, że w Lublinie będzie można powalczyć. Z tej pływalni jeszcze chyba nigdy nie wyjechałem niezadowolony i zawsze zdobywałem swoje cele. Mam nadzieję, że podtrzymam tę passę – podkreśla Masiuk.
Warto przypomnieć, że w Polsce podobna impreza pływacka odbywała się 14 lat temu w Szczecinie. Co robił wówczas siedmioletni Ksawery?
Oj, nie pamiętam! Ale na pewno jeszcze nie trenowałem pływania. Pewnie jak zawsze leżałem na kanapie – uśmiecha się jeden z liderów naszej kadry.






